COVID-19 przyszedł nagle i niepostrzeżenie. Początkowo wypierany ze świadomości na zasadzie „grypcia, grypcia”, ostatecznie dosyć dotkliwie odcisnął piętno na portfelach inwestorów, powodując u nich w najlepszym wypadku dodatkowy marcowo-kwietniowy stresik.
Przez giełdy przeszła fala potężnej wyprzedaży. O tyle ta wyprzedaż była inna niż wszystkie, ze względu na to, że od samego szczytu licząc, rynek przecenił się aż o 16% i to w ciągu pierwszego tygodnia spadków.
Zwykle odbywa się to zupełnie inaczej. Początkowo spadki są bardzo niewielkie i selektywne, „duzi gracze” potrzebują wyprzedać swoje pozycje, po czym po kilku miesiącach dystrybucji, przychodzi „chlast”. Tym razem to „chlast” przyszło od samego szczytu.
Zobaczmy zatem jak w takich warunkach poradził sobie Lepszy Trendomierz:

Kilka faktów:
- Zapalił na czerwono już po 3ciej sesji od szczytu SP500, czyli w okolicy 3100-3200 pkt!
- Przytrzymał cały okres spadków, ale i odbicia, wskazując na to, że nie są to dobre warunki do inwestowania, gdyż rynek rośnie bardzo selektywnie, niewielką liczbą spółek.
- Aktualnie z powrotem balansuje na granicy zielony/czerwony, podpowiadając, że rynek ponownie robi się kruchy i niebezpieczny.
Zobaczymy jak to się rozwinie dalej. Moja osobista ocena rynku, wsparta Trendomierzem ale i oglądem poszczególnych spółek i sektorów, podpowiada mi, żeby utrzymywać ciągle duże zapasy gotówki i chronić portfel.